Archiwum 18 sierpnia 2003


sie 18 2003 Wszechświat
Komentarze: 1

  Każdy z przejawów nieświadomości taki jak, archetyp, symbol, mit czy rytuał  jest zawsze i  tylko fragmentaryczną, składową część właściwego i jedynego w swym wydźwięku mitu o mistycznej drodze.

Opisuje on pozbawienie nas beztroskiego uczestnictwa w sakralności, obcowania z jedną wielką hierofanią, pozbawienia pierwotnej integracji i harmonii w zamian za boleśnie objawioną świadomość wraz, z którą na powrót szukamy wszędzie tego, co kiedyś utraciliśmy, by w końcu odnaleźć to... w sobie. Mit ten z założenia jest mitem uniwersalnym. Uniwersalizm ów przejawia się w tym, że obowiązują one na poziomach submikro, mikro, makro i mega oraz w stosunku do materii nieożywionej, ożywionej i myślącej.Wszystko, co istnieje przejawia te same etapy rozwoju, widać to po człowieku jako jednostce, która  w pewnym momencie sprzedaje swoją spokojną egzystencję i samozadowolenie za cenę kompleksów, rozterek i zastanawiania się jak powrócić do pierwotnego stanu szczęśliwości i zadowolenia. Jednak i całe nasze życie jako takie to utrata harmonii życia prenatalnego za cenę świadomości, by wraz z nią szukać utraconego raju. Prawa mistyki to jak współśrodkowe koła następnym z nich może być ludzkość: jako homo sapiens opuściliśmy pierwotny  las  przechodząc różne etapy społeczne i gospodarcze, by osiągnąć postmodernizm i burzyć industrializm na rzecz powrotu do natury. Spójrzmy jednak szerzej otóż ciała niebieskie gwiazdy powstają z obłoku gazowo - pyłowego zagęszczającego się by przejść do fazy termojądrowej przemiany lżejszych pierwiastków w cięższe. Niczym ludzie gwiazdy różny koniec czeka nie wszystkim dane będzie zaznać pierwotnej  błogości w postaci gazowo - pyłowego obłoku następstwa wybuchu supernowej, niektóre zostaną wypalonymi białymi karłami inne z kolei nie znającymi umiaru czarnymi dziurami.I całe uniwersum powstałe w skutek fluktuacji kwantowych w pierwotnym polu skalarnym w wyniku, którego doszło do różnicy potencjałów, a te zaburzenia równowagi i przejście od próżni fałszywej do prawdziwej stało się powodem do bolesnego doświadczenia w skali mega. Jaki będzie jego skutek ? Gdyby nie czarna materia we wszechświecie z pewnością zmierzylibyśmy średnią masę wszechświata stwierdzając czy gęstość krytyczna zastała przekroczona i należy oczekiwać po Wielkim Wybuchu wielkiej implozji zagęszczającej na powrót zmierzający do swego początku kosmos. Te współśrodkowe koła połączone wspólnym axis mundi opisywane są przez jedno prawo dotyczące wszechświata, gwiazd, życia, gatunku, jednostki, a gdzieś na samym końcu dostrzeżemy już nie okrąg, a etap naszego rozwoju życia duchowego ten punkt niczym imago mundi staje się centrum świata jego pępkiem wyrażonym w subiektywnej mocy naszego jestetwa, ten punkt usprawiedliwia i tłumaczy geocentryczny obraz wszechświata, bowiem jego środek jest na ziemi, jest tam gdzie jest samoświadomość każdego z nas. Jesteśmy częścią wszechświata, więc nim samym, jego duszą, nasza świadomość staje się świadomością jego, a myśli o nim jego myślami o samym sobie.

intelektualistka : :
sie 18 2003 Zycie, jako nieskonczona wedrowka-absolut
Komentarze: 0

Byc moze dane nam jest nie zaznac nigdy spokoju, nie doplynac do oceanu blogosci i szczescia. Sens- odwieczne marzenie czlowieka, odlegle, a zarazem bliskie sercu i duszy.

Lecz czymze on jest?  Tego nie wie nikt, tylko nie liczni mieli to szczescie- posmakowac chociaz czesci jego atomu. Aby pojac jego istote musielbysmy rozwiklac odwieczna zagadke powstania czlowieka, czymze jest Bog. Niestety nauka zmierza zla sciezka, a zadnej z teorii nie potrafimy obalic. Przyjelismy zludne aksomaty,przez ktore nasza droge jeszcze gesciej spowila mgla.

Byc moze sens nie istnieje, jest wylacznie iluzja, zludna nadzieja, ktora pozwala nam trwac. Tego nie dowiemy sie przez najblizsze lata, moze kiedys, gdy ludzkosc osiagnie apogeum swojego rozwoju, jesli do tego czasu naszych umyslow nie zmiszczy calkowita atrofia.

Nie mozemy wracac do archetypow, lecz posowac sie dalej. Zycie, jest jak konstruktywna sciezka pelna antagonizmow, ktore tworza rozwidlenia. Kroczymy owa trasa majac przed oczami mgle. Obieramy kolejne sciezki, stojac na rozstajach. Lecz nasza wedrowka nie ma konca... Byt jest nieskonczona wedrowka- absolutem. To jak go wykorzystamy zalezy wylacznie od nas...

intelektualistka : :