Archiwum 21 sierpnia 2003


sie 21 2003 .....:::::ILUZORYCZNOŚĆ ŻYCIA:::::........
Komentarze: 4

Twarz jest tylko wtryna sklepowa, na ktorej doswiadczenie i minione lata maluja to wciaz nowe obrazy... Jest dekoracja, imitacja tego co widac, bo na niej, kazda batalia pozostawia nie blizne, lecz maske. Niczym mlody gracz pokerowy uczymy sie codzien nowych twarzy. Nowych mimk, oznak radosci, skrywania smutku, oczekiwan i potkniec zyciowych.. Lecz nie twarz jest odbiciem czlowieka, lecz serce. Serce, ktore w swym ogromie doznan i przejsc, wciaz bic musi miarowo, choc boli, krwawi, czasami wrecz peka! Twarz jest dodatkiem, ktory raz nam ulatwia, a raz utrudnia, poznanie ludzi. Lecz by zajrzec, ocenic i poznac czlowieka, nie w oczy, nie w twarz, lecz w srodek zagladaj czlowieka.... Krok pierwszy nastapil. Czesc twych masek zelzala, jednak wciaz nie opadla.. Pojawiaja sie raz po raz jeszcze i podpatruja, ale juz lepiej, bo bardziej dostepnie... Zycie blizn mi nie postapilo. Codzien karmi ma dusze nowymi wyzwaniami, w ktorych szansa poznania czegos nowego, pietnowana jest szrama, kropla goryczy. jak premia wyplacana w dniu smierci osoby nam bliskiej...

Te wszystkie smutki daja mi jednak sztuke empatii, doglebnego odczuwania, wcielania sie w zycie innych i czytania ich serc jak porannej prasy, ich ruchy reka, niewinne mrugniecia... Niekiedy zawstydzenie, niekiedy zacietrzewienie... Dzieki losowi staje sie tez bogatsza o to co widze, slucham, co sama przezylam... Jednak nauka ma jest najdrozsza forma poznawania zycia, bo na swych plecach, bolach i przezyciach... Nie ma takiej ksiegi, po ktorej przeczytaniu, glowe do gory podniesc mozna i rzec: "Wiem co to, wiem, bo o tym czytalam, wiec jakas tajemnice zycia, juz poznalam.." Nie daj sie poniesc takim wiatrom! Ksiegi wszystkie na swiecie, to jedynie ostrzezenie. Mala namiastka tego, o czym ludzie juz slyszeli, nie znaczy to jednak, ze zrozumieli... Przez zycie idac, trzeba miec umysl, szeroko otwarty! raz chylic czola, a raz jak wiatrem gnany, przec do przodu, lecz wciaz sie ogladac, by nie zapomniec wedrowki naszego celu.. Uboga wciaz jestem! Wciaz zycia nie znam, nie raz zgaduje, nie raz przypuszczam, ale jednego wciaz sie ucze na nowo.. Pokory, bo jakkolwiek chcemy, zycie wciaz mija nie szablonowo.. Masz piekna dusze, ciekawe wnetrze, ale zycie, obserwuj. Nieanalizuj go, nie uprzedzaj, to jest zbyt wielka machina toczaca sie jak walec, na ktorego drodze cokolwiek nie postawisz, przejedzie, zapomni i toczy sie dalej.. Mowisz "donkiszoteria"? uprawiaj ja dalej, bo na jedna rzecz w zyciu, choc maly, ale wplyw mamy..... Na innych ludzi i ich serca. Glos swa mala prywatna dewize na swiat! zarazaj swym sercem, swym optymizmem, swym cieplem, bo zbyt malo jest ludzi takich jak ty, jak ja, z wrazliwym sercem i otwartym umyslem! Wojuj, szukaj, lecz nie stawiaj juz fasad.. Zycie zbyt krotko trwa, by w nim wciaz grac...

intelektualistka : :
sie 21 2003 .....:::::PRZEJAWY DONKISZOTERII:::::........
Komentarze: 0

Dookola mnostwo ludzi, ale tak naprawde nikogo. Nikt nie dociera gleboko, na krance duszy. Szukam, buntuje sie, jeszcze ciagle mam nadzieje...
Chowam sie pod sterta masek- koniecznosc. Tlumie swoje pragnienia, przekoniania, idealy, inteligencje. Moze i wydaje sie byc naiwna, przepelniona nadzieja, lecz zycie wciaz, na nowo udowadnia mi, iz trzeba walczyc z glupota, plastikowoscia, banalem. Troche i to przejaw donkiszoterii. Lecz trzeba pamietac, iz nas- ludzi od zwiarzat odroznia samoswiadomosc i instynkty wyzsze- rozwiniecie pierwotnych.

Wielokrotnie moj statek rzucany byl przez wzburzone morze. Jednakze przeciwnosci losu dają mi tylko siłę. Wielokrotnie upadam z kretesem, lecz zbieram energię, kumulując ją, aby odrodzić się niczym feniks i wkroczyć ponownie do ataku, mądrzejsza o przeżyte doświadczenia.

intelektualistka : :